top of page

Wystawa w Domku Miedziorytnika  od 23 października do 8 listopada 2014.

 

 

Eugenia Tynna jest absolwentką Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuki, którą ukończyła w 2014 roku. Aktualnie kontynuuje studia na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, które zamierza zakończyć dyplomem z grafiki warsztatowej. Właśnie grafikę warsztatową pokazuje na wystawie w Domku Miedziorytnika.

 

Poznaliśmy się na w 2013 roku była uczestniczką Międzynarodowych Warsztatów Graficznych w Krzyżowej. Otrzymała wtedy Medal Sztuki (wyróżnienie dla najlepszego uczestnika) i powtórne zaproszenie na warsztaty graficzne w Krzyżowej w lipcu tego roku. W 2013 roku dbyła się także jej pierwsza indywidualna wystawa w Pałacu w Krzyżowej. Pokazała tam swoje linoryty zrealizowane podczas wymiany studenckiej na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Aktualna wystawa we Wrocławiu jest podsumowaniem jej twórczości, przed kolejnym etapem precyzowania własnego, oryginalnego języka artystycznej wypowiedzi.

 

Eugenia Tynna dotąd skłaniała się ku kompozycjom estetycznym o czystych i dźwięcznych tonach. W ostatnim czasie pochłonęła ją technologia druku, coraz częściej w jej pracach pojawiają się kompozycje o zaburzonej symetrii, niepokojącej perspektywie i złamanych barwach. Zmienia się także jej sposób opisywania świata i wybór tematów – z subtelnych poetyckich notatek przechodzi do prac o dużych formatach, wymagających dużego nakładu pracy; technicznej konsekwencji, jak i właściwych wyborów w całym procesie - od szkiców i żmudnego wycinania wielokolorowych matryc wreszcie do odbitki graficznej. Przy tym nie zarzuciła kameralnej grafiki niewielkich rozmiarów. Są to czułe poetyckie anegdoty, jakby były ilustracjami do wierszy. Tworzy również drobne przedmioty z miedzi: bransolety, wisiorki, broszki. Mają one  bardzo osobisty charakter, są naiwnie ciepłe ale perfekcyjne w swojej sugestywnej formie.

 

Ciasna przestrzeń wystawiennicza Domku Miedziorytnika zmusza do pokazywania dzieł o niewielkich rozmiarach. Tym razem jest inaczej, jakby na przekór - na wystawie są prezentowane barwne linoryty w formatach 70x100 cm, które wypełnią całą przestrzeń galerii. Nie można obejrzeć ich z oddalenia, więc przytłaczają płaszczyznami koloru i rytmami cięć rylcem. Pomysł takiej ekspozycji nasunął mi się, kiedy zobaczyłem prace Eugenii na jej wystawie w Krzyżowej. Były to kompozycje architektoniczne inspirowane Lwowską architekturą. Papierowe kolaże tworzone z wielu nawarstwień kolorów i osobnych detali, jakby wielu wątków jednej opowieści. Wszystko to ujęte w ramy konsekwentnej i przemyślanej całości dało oryginalny i niezwykle dekoracyjny efekt.

 

Wielobarwne linoryty Eugenii Tynny pokazane na wystawie w Domku Miedziorytnika są kontynuacją tamtej opowieści, pomieszaniem różnorodnych struktur architektonicznych o efekcie skróconej perspektywy przez nakładające się na siebie płaskie fasady budynków, różnych stylów i epok, często w zaskakujących zestawieniach form i kolorów. Tym razem artystka opowiada o charakterze różnych miast Europy - nie tylko rodzinnego Lwowa - jakby nabrawszy wprawy w portretowaniu poszukiwała nowych modeli. 

 

Opowiadając o Eugenii nie można pominąć jej naturalnej serdeczności, ciepła i wrażliwości. Dziewczynie niezwykle pracowitej, ciekawej świata, choć jakby niepewnej jeszcze siebie i ciągle szukającej potwierdzenia swoich wyborów, ale jednocześnie pełnej twórczego temperamentu, twórczej pasji. 

 

 

Marek Stanielewicz

Kustosz Domku Miedziorytnika

bottom of page